
Liczba w nazwie roweru sugeruje, że pochodzi on z lat dwutysięcznych, ale nic bardziej mylnego, jest to konstrukcja, której sprzedaż rozpoczęła się w 1988 roku. Cechy które wyróżniają rower, to skrętne tylne koła, samonośne nadwozie z polietylenu oraz pochylanie się na zakrętach. Miało mu to zapewniać rozwijanie większych prędkości. W praktyce okazało się, że przód roweru pochyla się w niewielkim zakresie, a prędkość 25-30 km/h, to wszystko na co można liczyć. Pomimo innowacyjnej – jak na lata 80-siąte – konstrukcji oraz futurystycznego wyglądu rower nigdy nie zyskał popularności a jego produkcję szybko zarzucono. Powstało niewiele egzemplarzy i obecnie rower ten jest on ogromną rzadkością. Ten konkretny egzemplarz nigdy nie był używany i spędził 30 lat na wystawie sklepu rowerowego w Leerdam, skąd go odkupiłem, gdy właściciel likwidował interes. Jedną z przyczyn rynkowego niepowodzenia tego roweru był jego wygląd. Kojarzono go raczej z dziecięcą zabawką niż pełnowartościowym pojazdem. Poniekąd tak było. Rower nie wyszedł poza fazę prototypu, choć zaczęto jego produkcję seryjną. Jednak główną jego wadą był brak regulacji siedziska przez co rower nadawał się co najwyżej dla osób o wzroście do 180 cm. To raczej niewiele jak na kraj rosłych ludzi, w którym rower został skonstruowany, a mianowicie Holandię. Przy znikomej ilości wyprodukowanych egzemplarzy, trudno o ocenę tej konstrukcji. Jedną z niewielu opinii na temat Jouta 2000 jakie znalazłem w sieci było twierdzenie, że ten rower z polietylenowym samonośnym nadwoziem, był podobno „nie do zdarcia”. Osobiście w to wątpię. Metalowe części ruchome dokręcono po prostu do polietylenowych elementów nadwozia. To oczywiście mogło działać ale w momencie, kiedy tworzywo się wytarło lub zostało rozerwane w wyniku działania dużych sił (na przykład dźwigni wytwarzanej przez mechanizm skrętny tylnej osi), nie istniała możliwość naprawy plastikowych elementów. To oczywiście tylko domysły, bo jak zaznaczyłem mój egzemplarz nigdy nie był użytkowany, nie licząc krótkiej przejażdżki, którą odbyłem zaraz po zakupie roweru. Wrażenia z jazdy oceniam jako pozytywne, także zaskakujące sterowanie za pomocą tylnej osi okazało się pozytywnym doświadczeniem. Materiał nadwozia na pewno jest odporny na warunki atmosferyczne oraz odkształcenia, wszak wykonuje się z niego kajaki górskie. Jednak jak wspominałem, współpraca tego materiału z ruchomymi elementami z metalu może rodzić problemy.


Do zalet roweru zaliczyłbym praktyczny schowek zamykany pokrywą, na który znalazło się trochę miejsca pomiędzy tylnymi kołami. Jest on zintegrowany w jednej bryle z błotnikami. W moim egzemplarzu pokrywa zakrywająca bagażnik nie jest niczym przytwierdzona i po prostu spoczywa w zagłębieniu wokół otworu bagażnika. Podczas jazdy po nierównościach można ją łatwo zgubić. Zakładam, iż z pewnością była ona jakoś zamocowana, jednak w wypadku mojego egzemplarza tego elementu brakuje.
Poniżej znajduje się oryginalna specyfikacja roweru Jouta 2000 Super Trike z lat 80-siątych, wraz z opisem i cenami poszczególnych typów wyposażenia. Ceny podano w ówczesnej walucie Niderlandów – guldenach holenderskich, czyli florenach (fl).
